Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 17 lipca 2012

Rozdział 7

<Z perspektywy Louisa>
Szedłem przez korytarz do pokoju Harry'ego. Zastałem go siedzącego na krześle, z nogami na biurku. Patrzył coś w telefonie.
- Mam do ciebie prośbę..- zacząłem i usiadłem na kanapie w jego pokoju
Odłożył telefon.
- Jaką?
- Kojarzysz tą Bellę...
Loczek tylko się cwaniacko uśmiechnął.
- Louis się zakochał. Ouu-odśpiewał
- Ciszej.!- skarciłem go - Poszedłbyś ze mną na podwójną randkę?
- Lou..my jesteśmy tylko najlepszymi przyjaciółmi..- odparł niepewnie
- Nie o to chodzi. Że ja z Bellą, a ty byś mnie mógł wspomóc. Tylko znajdź sobie kogoś do pary.- na ostatnie zdanie wyjrzałem przez okno i zobaczyłem Jules, która już chyba schodziła na dół.
- Jules? Czy ty już do reszty zwariowałeś?- westchnął
- Czemu niby? Przecież ty ją ko..-nie dokończyłem bo mi przerwał
- Ale ona nie .
- Zrób to po to by wspomóc przyjaciela- zrobiłem oczka smutnego psiaka.
Harry w końcu uległ.
- Dobraa- powiedział przeciągle - Ale jak teraz mam przebłagać Jules.- zastanawiał się na głos. Oparłem łokieć na krześle.
- Nie musisz błagać.. Po prostu jej to oznajmij stanowczo.
- Zrobię tak.
< Z perspektywy Julietty>
Jadłyśmy właśnie z Nikką śniadanie.
- Porozmawiasz dzisiaj z Zaynem?- zapytałam
- Nie mam pojęcia..- odparła - A idziesz gdzieś dzisiaj?
Zanim zdążyłam odpowiedzieć, zadzwonił dzwonek do drzwi.
- Otworzę- oznajmiłam i podeszłam do drzwi.
Otworzyłam i ujrzałam Harry'ego.
- Idziesz ze mną na kolację - oznajmił beztrosko 
- Emm..nie?
- Louis chce iść z Bellą, i poprosił mnie o pomoc. Ja muszę znaleźć osobę do towarzystwa, bo głupio by było samemu- wytłumaczył
- Dobra. Ostatecznie mogę się zgodzić.
Uśmiechnął się szeroko.
- Będę o 18.00. Narka- pożegnał się
- Pa
Zamknęłam drzwi.
- Idziesz na randkę?- zapytała podekscytowana Nikka
- To nie randka- odpowiedziałam zirytowana 
- Dobsz, dobsz.
- A ty będziesz się przez  ten czas nudzić sama w domu?- zapytałam 
- Pójdę do chłopaków.
- Do Zayna?
- A kto powiedział, że będę z nim gadać? Idę tam tylko dla Liama i Nialla.
Zadzwonił dzwonek. Znowu.
Podeszłam do drzwi. Tam stała Bella.
- Hej- przywitała się niepewnie - Słyszałam, że ty i Harry też idziecie na randkę?
Zacisnęłam zęby. Już chciałam zaprzeczyć, ale przypomniałam sobie o Lou.
- Tak. No właśnie. My idziemy..na randkę.
Dominika z cwaniackim uśmiechem ugryzła kawałek jabłka.
- Mogłybyśmy pójść razem na zakupy po sukienki- zaproponowała
- Jasne. - odwróciłam się do Dominiki - Chcesz iść z nami?
- Nie, nie chce mi się nigdzie chodzić. Posiedzę w domu.
- Ok. No to możemy iść już teraz- powiedziałam
Wyszłyśmy z domu  i pojechałyśmy na miasto.
**********
**
Nastał już wieczór. Byłam w pokoju przed lustrem przyglądając się sobie.

















Miałam rozpuszczone lekko falowane włosy. Wzięłam jeszcze dużą, ciemnobrązową torbę.
- Ja wychodzę- oznajmiłam Dominice
- O, a ja właśnie idę do chłopaków. To ty idź, a ja zamknę dom.
- Ok.
Akurat przyszedł Harry. W ręku trzymał różę.
- Dla ciebie- wręczył mi ją
- Dziękuję- uśmiechnęłam się
- Pięknie wyglądasz.- skomplementował 
- Dzięki. Louis jest już z Bellą?
- Tak, oni też już właśnie wychodzą.
- To co, dojdziemy do nich.
- Musimy - uśmiechnął się słodko. Popatrzył się na mnie znacząco.
Westchnęłam i wzięłam go pod ramię.
- To aż taka męka iść ze mną?
- No właśnie nie- spojrzałam mu w oczy
Nachylił się nade mną, ale doszli do nas Lou z Bellą.
Harry posłał Louisowi piorunujące spojrzenie. Ten tylko się wyszczerzył.
Szliśmy. Ja z Harrym , a Louis z Bellą za rękę.
Bella miała rozpuszczone włosy i ten zestaw:

Doszliśmy do restauracji.
Zajęliśmy miejsca przy czteroosobowym stoliku. Lou siedział naprzeciwko Belli , a ja naprzeciwko Hazzy.
- To co zamawiamy?-  zapytałam
- Może homara?- zaproponował Louis patrząc w kartę
- Tak, homar brzmi nieźle - powiedział Harry
- A co do picia?- kontynuował Lou
- Czerwone wino?- zapytała Bella
- Czytasz mi w myślach- oznajmił jej ze słodkim uśmiechem Louis. Ona też się uśmiechnęła i zaróżowiła.
- Ja wezmę białe. Nie przepadam za czerwonym- odparłam
- Tak, ja też wezmę białe- potwierdził Harry
- Ok, to wy białe a my czerwone- powtórzył Lou
**
Bella i Lou jedli już homara i pili wino. My z Harrym tylko popijaliśmy wino, bo kelner nie przyniósł jeszcze homara.
Reszta zauważyła moją zdołowaną minę.
Harry siedział obok Belli, a Lou obok mnie.
-  Wysysasz energię z tego pomieszczenia- szepnął mi do ucha Loui
- Przepraszam. Idę do łazienki.- wstałam i poszłam
Lou spojrzał na mnie przez chwilę, ale wrócił do miłej rozmowy z Bellą.
..
Byłam w łazience. Przeglądałam się w lustrze. Zobaczyłam w odbiciu Harry'ego.
- Nie no dobra. O co ci chodzi?- zaczął
- Po co miałabym ci mówić..
Podszedł do mnie bliżej.
-Dzisiaj się jakoś dziwnie zachowujesz.- wygarnął
- No wiesz, może dlatego, że coś cały czas jest w mojej głowie.!
- Ale co?
- Nie mogę ci powiedzieć.!
Zrobił zrezygnowaną minę, machnął ręką i chciał już iść. Bez zastanowienia złapałam skrawek jego koszuli i przyciągnęłam go do siebie. Oplotłam rękami jego kark, a on  położył ręce na moich biodrach. Całowaliśmy się namiętnie przez jakieś 5 minut. Nie mogliśmy przestać. Harry zaczął całować mnie w szyję. Przyciskałam jego głowę bardziej do siebie.  Serce waliło mi jak młot, a w brzuchu latały stada motyli.
- Wracajmy już do stolika- powiedziałam
- Zwariowałaś? Tak jest dobrze- uśmiechnął się zadziornie
Posadził mnie na blacie w łazience.
- Dziwne miejsca sobie wybieramy- zauważył z tym samym zadziornym uśmiechem
Zaśmiałam się
Zamknął mi usta gorącym i długim pocałunkiem. Gdy zaczął dobierać się do mojej sukienki, zdjęłam mu koszulkę.  Jeździłam po jego torsie i przegryzłam dolną wargę.
- Dlaczego byłaś dla mnie taka cięta?- zapytał lekko dysząc od namiętnych pocałunków
- Musiałam się opanować
- Przed czym?- wkładał mi ręce pod sukienkę
- Przed tym właśnie- zaśmiałam się
< Z perspektywy Louisa>
Siedziałem przy stoliku bacznie obserwując Bellę.
- Cholera jesteś taka piękna..
- Co?
- Ja..
Wzięła mnie za rękę i poszliśmy przed restaurację.
Przyparłem ją do ściany i zacząłem namiętnie całować.
- Przepraszam. Nie mogłem się powstrzymać..
Ona nie słuchała i przycisnęła mnie do siebie. Całowaliśmy się z taką pasją..Masowałem jej uda, biodra. Pieściłem jej twarz i poczułem jak dziewczyna wkłada mi ręce pod koszulkę.
- Wróćmy już. - uśmiechnęła się do mnie
- Zaraz. Bella..
- Tak?
- Zostaniesz moją dziewczyną?
W tym momencie przytuliła mnie
- Tak :)
Weszliśmy do środka. Czekali tam już Jules i Harry. Uśmiechali się do siebie zadziornie, nie wiem czemu.
< Tymczasem u Nikki>
Siedziałam u chłopaków i oglądaliśmy jakiś głupi film. Zayn siedział w swoim pokoju.
- Zaniesiesz Zaynowi coś do picia?- zapytał Niall
- A co ja jestem służąca?
Liam i Niall pokiwali głowami.
- Oberwiecie kiedyś za to- powiedziałam z zaciśniętymi zębami, a chłopcy tylko się uśmiechnęli.
Wzięłam sok i poszłam na górę.
Otworzyłam drzwi od pokoju Zayna. Siedział na łóżku i coś szkicował.
- Hej. Przyniosłam ci sok.
- Dzięki. Postaw go na szafce.
Postawiłam i nachyliłam się nad nim.
- Co rysujesz?
- Projekt nowego tatuażu.
- Zayn..-usiadłam - Chciałam cię przeprosić.
- Ja też nie jestem bez winy.I powiem ci ten sekret.
-  Naprawdę?- uśmiechnęłam się
- Ja kiedyś spotykałem się z twoją cioteczną siostrą..
- Z Jules?
- Nie. Z taką Meredith.
-Ale to już było i minęło..
- Tak. Unikam jej bo cały czas do mnie pisze.
- Dobrze, że mi to powiedziałeś- pocałowałam go i razem myśleliśmy nad nowym projektem tatuażu.
< Z perspektywy Jules>
Wyszliśmy z restauracji. Lou poszedł odprowadzić Bellę, a Harry mnie.
Staliśmy już przed domem.  Oparłam się o ścianę domu, a Harry przytrzymywał się jedną ręką nad moją głową.
- Już tęsknie - powiedziałam
Uśmiechnął się cwaniacko i gorąco mnie pocałował.
- Na razie- pożegnał się
- Pa
Weszłam do domu.

Bella Reed

Nowa 'znajoma' Louisa :)


poniedziałek, 16 lipca 2012

Rozdział 6


-Czemu nie powiesz?- usłyszałam wyraźnie zdenerwowaną Dominikę. Otworzyłam lekko oczy , wstałam po cichu z łóżka i skierowałam się do framugi drzwi. 
- Bo to jest sprawa prywatna!- dostrzegłam też Zayna.
Wychyliłam jeszcze bardziej, ale dyskretnie głowę.
- Jestem twoją dziewczyną, powinieneś mi  powiedzieć- broniła się blondynka
- Ale mam też prawo trzymać sekrety, które są moje- protestował
- Przecież nikomu nie powiem!
Zayn miał już coś wtrącić, ale gdy delikatnymi kroczkami weszłam na korytarz , oboje zamilkli i złagodnieli.
- Nie będę wam przeszkadzać- powiedziałam cicho i już chciałam zejść na dół, ale za ramie wzięła mnie Nikka i pociągnęła do siebie.
- Jules, powiedz temu oto panu- wskazała na Zayna, który skrzyżował właśnie ramiona - Że będąc jego dziewczyną mam prawo znać jego tajemnice. 
Otworzyłam usta i skierowałam się w stronę 19-latka.
- Nikka mówi, że- mówiłam, ale przerwał
- Słyszałem- pociągnął mnie za ramię - Jules powiedz proszę tej oto dziewczynie,  że mam prawo do mojej osobistej przestrzeni.
I znowu chciałam przekazać to siostrze, ale znowu nikt nie dał mi dojść do głosu.
- Oo, osobista przestrzeń mówisz? I , że przy mnie jej nie masz? Ja ci niby odbieram twoją wolną przestrzeń!!
- A żebyś wiedziała!- przysunął się do niej. Stykali się nosami, z ich oczu cisnęły pioruny.
- Nie chcę się wtrącać, ale Zayn co ty robisz u nas o 9.00 rano?- zapytałam. Chłopak odwrócił twarz w moją stronę. 
- Chciałem odwiedzić dziewczynę i przyjaciółkę, ale trafiłem na jakieś przesłuchanie!
Nikka była wyraźnie oburzona.
- Już Cię tu nie ma!- popchnęła go po schodach na dół
- Oczywiście już wychodzę!- szedł wolno tyłem w stronę drzwi.
- No to narka!
- Narka!!
Zamknęła z hukiem drzwi i pobiegła do siebie chowając twarz w dłoniach. Westchnęłam głośno i niedbale wzruszyłam ramionami.
- Domi czekaj!- pobiegłam za nią.
Siedziała w pokoju na podłodze. Opierała się o ścianę. W rękach ściskała  poduszkę w kształcie pieska. Miałyśmy dwie takie same. Tylko ona miała brązowego a ja złotego.
Przykucnęłam obok niej.  Spojrzała na mnie tym swoim bezradnym wzrokiem. Miałyśmy obie po 19 lat. Ale jednak, ten dziecięcy, nieporadny wzrok u niej jeszcze działał. Bez słowa tylko ją przytuliłam. 
- Ja to nie mam szczęścia- wyżalała się.
- Kochana..-spojrzałam na nią
Ona tylko odwzajemniła spojrzenie.
- Mam przez ciebie mokre całe ramię- poinformowałam  ją spokojnym i łagodnym tonem
- Przepraszam- odpowiedziała cicho
- Mi to nie przeszkadza. Mam z głowy prysznic.- uśmiechnęłam się do niej
Zaśmiała się.
- Cieszę się, że mieszkam z tobą, a nie z nikim innym.
- Dziękuję- przytuliłam ją bardziej
- A czemu go tak nagle zapytałaś o ten sekret?
- Za długo by tłumaczyć.
- No dobra. Jak chcesz.
- Nie gniewasz się? 
- Nie, spokojnie. Ja też bym ci nie powiedziała.
- Osz ty..- zaśmiała się
- No co? xD
W tej chwili zadzwonił telefon Nikki. Wyjęła go z kieszeni sportowej, fioletowo-szarej bluzy i zerknęła na wyświetlacz. Ścisnęła telefon w ręku, a na ekran komórki poleciała łza.
- Nie odbierzesz?- zapytałam spokojnie i bacznie wpatrując się w nią.
- Nie, to nic ważnego. Poczeka. - odparła i podniosła się z miejsca - Idę do łazienki przemyć trochę twarz. Wyglądam jak zombie.
- Ok, idź.
Gdy usłyszałam dźwięk zamykanych łazienkowych drzwi, szybkim ruchem sięgnęłam po telefon siostry. Weszłam w nieodebrane połączenia. - Zayn ♥
Odłożyłam i sięgnęłam po moją komórkę.
- Ja wyjdę zadzwonić- krzyknęłam
- Spoko
Ubrałam się w jakieś szare dresowe spodnie i czarną bluzę. Rozpięłam ją. Pod spodem miałam żółtą bluzkę z nadrukiem misia na monocyklu. Założyłam conversy i wyszłam przed dom.
Zobaczyłam przez ogrodzenie domu chłopaków Liama. Bez chwili wahania podeszłam do dzielącej nas furtki. 
- Hej- przywitałam się
- Hej.
Chłopak kosił trawę.
- Widzę, że masz ciekawe zajęcia- parsknęłam
- Ta, przegrałem zakład z Louisem i muszę kosić trawę.- powiedział niechętnie - Bym pogadał, ale rozumiesz..
- Spoko. A właśnie..zawołaj Nialla, Louisa lub Harry'ego.
- A czemu nie Zayna?- zapytał
- Nie mam na razie potrzeby z nim rozmawiać.- tupałam nogami, bo było coraz zimniej. - No to , zawołasz?- ciągnęłam niecierpliwa
- A co jeśli mam ochotę zawołać na przykład Zayna?
- LIAM!!
- No dobra.- westchnął i zawołał chłopaków.
Przyszedł tylko Harry. Niall jeszcze spał, a Louis ...czytał.
Oparliśmy ręce o furtkę.
- Musimy porozmawiać.- odparłam
Liam się uważnie przysłuchiwał.
- Idźmy gdzieś indziej- Harry uniósł głos tak, by Liam usłyszał.
- Przyjacielska miłość..-wybełkotał pod nosem Payne.
Harry wyszedł zza ogrodzenie i wszedł na moje podwórko.
- To chodźmy do ciebie- powiedział, ale położyłam ręce na jego torsie tym samym zatrzymując go.
- Niee!
Zmarszczył brwi, a potem się uśmiechnął.
- Czemu?
- Bo tam jest Dominika. A ja właśnie o niej chcę porozmawiać.
Chłopak przysunął się do mnie i nagle zaczął całować mnie po szyi.
- Co ty robisz?
- Wczoraj kiedy się całowaliśmy, nie protestowałaś.- nie przerywał pocałunków. Wzięłam go za ramiona i odsunęłam od siebie. 
- Ale to był odruch. Ja nie jestem gotowa na nowo z kimś być.
- Błagam Cię, myślałem że zapomniałaś o tym przydupasie .
- Bo tak, ale nie chcę. Po prostu nie chcę. Możemy wreszcie pogadać.?
- Dobra- powiedział
Poszliśmy gdzieś pochodzić.
- Nie wiesz co to za sekret Zayna?- zaczęłam
- Wiem, ale on ma prawo do prywatności. Siedzi wkurzony w domu .
- Ale ona jest jego dziewczyną, ma prawo znać go na wyłączność.
- Ona mu nie daje swobody- oznajmił
Byłam oburzona. 
- Akurat Dominika mu daje za dużo swobody! Może tym jego sekretem jest spoufalanie się z jakimiś innymi laskami , co?!
Zamurowało go.
- Nie będziesz się chyba teraz obrażać co?- zapytał i zaczął się śmiać.
Stałam ze skrzyżowanymi ramionami, a Harry zrobił poważną minę.
- Obrażasz się o to, że mówię prawdę?
- To są akurat jakieś twoje farmazony ! - odwróciłam się od niego - Twoje i Zayna!
- Ej!..Jules!- krzyczał, ale elegancko to zignorowałam i poszłam do domu.
**
Przechodziłam już przez swoją bramę, ale ktoś złapał mnie za ramię.
- Harry, ostrzegam Cię. Puść mnie- powiedziałam nawet nie zerkając  w tył.
- Nie pamiętam, żebym zmieniał imię- usłyszałam głos Louisa
Odwróciłam się.
- Myślałam, że to Harry.
- Tak..słyszałem.
- Coś chciałeś?
- Tak.. Możemy dzisiaj wszyscy pojechać na plażę.
- O, no jasne. 
- To  weźcie rzeczy, przebierzcie się w bikini i my będziemy na was czekać przed bramą. W samochodzie.
- Ok, to do zaraz- pocałowałam go w policzek
Zaczęliśmy się śmiać.
-Do zaraz!- powtórzył Lou
Ja stałam i się śmiałam. Lou szedł tyłem, więc nie widział słupa.
- Louis! Słup. 
- To nie było miłe- powiedział. Potknął się i o mało nie zaliczył w ziemię, ale jakoś złapał równowagę.
- To było specjalnie- uspokajał mnie
- Mhm, tak..na pewno- uśmiechnęłam się i weszłam do domu.
***
Wsiadłyśmy do auta chłopaków. Dominika miała dużą, błękitną torbę i  jednoczęściowy, turkusowy strój z wycięciami po bokach. Miała wysoki koński ogon . Zrobiła sobie też niebieskie,cienkie pasemka.
Ja miałam czarne bikini, dużą miętową torbę i rozpuszczone włosy.
Pojechaliśmy na jakąś plażę.
**
- Ruszaj nogami Louis!- krzyczeli chłopcy i ja. Tylko Zayn i Nikka siedzieli cicho.
- Staram się!- krzyczał Lou płynąc.
Obok niego przepłynęła jakaś dziewczyna. Zgrabna. Miała bikini w paski i proste,  blond włosy i niebieskie oczy.
Louis zaczepił ją.
- Hej, jestem Louis 
- Tak wiem. Jestem  Bella.
- Skąd jesteś?- zapytał
- Ah, wiesz z Londynu. Urodziłam się tam- uśmiechnęła się do niego
- Ja też.:)
- O, to może się kiedyś spotkamy :)
-Musimy :)  Wymienimy się zaraz numerami?- zapytał
Była trochę zaskoczona.
- Ok, to chodźmy teraz. Woda i tak jest już dla mnie zimna.
- Ok
Poszli. Siedziałam na pomoście na ręcznikach. Obok mnie Zayn i Nikka - nadąsani. Harry, Niall i Liam. Chodziłam po pomoście , ktoś złapał mnie w tali od tyłu.Poczułam ciepły oddech na swojej szyi.
- Harry- szepnęłam cicho.
Na szczęście reszta nas nie widziała bo zachwycali się nową ' znajomą' Louisa.
- Lubię twoje perfumy. Są seksowne- szepnął mi do ucha seksownym tonem. Miałam przyjemne dreszcze. Dostałam w dodatku gęsiej skórki, gdy jego usta dotknęły mojego ucha.
- A wiesz co teraz zrobię..?- zamruczał. 
- Co..?
Wziął mnie na ręce. Chciał wrzucić do wody.
- Harry! Nie !
- Czemu?
- Tu jest za płytko- krzyczałam
Pobiegł ze mną po pomoście. Na głębszą wodę. Chłopacy i Nikka, a nawet nowa koleżanka Lou zaczęli na nas patrzeć. Harry wrzucił mnie do wody.
Chłopcy zaczęli się śmiać.
Wynurzyłam się.
- Mogło być lepiej.
Dołączyłam do nich i zaczęliśmy się wspólnie śmiać.
**
Gdy wróciliśmy z plaży, pojechaliśmy do domu. Było już bardzo późno.

czwartek, 5 lipca 2012

Rozdział 5.

Pobiegłam na stary most.  Był bardzo wysoko nad wodą, głęboką znajdującą się pod nim. Usiadłam i podciągnęłam kolana do brody. Zaczęłam płakać. Każdy mi mówił,  że z nim jest coś nie tak..rodzice ostrzegali mnie przed nim, ale nie wierzyłam..Na pozór był idealny. Kochaliśmy się mocno, niby nierozłączni, a jednak miał na boku inną... Płakałam mocniej. Skierowałam głowę na drugi koniec mostu. Jak się skoczy, można wpaść do wody i spokojnie zatonąć. Położyłam torbę za siebie i wstałam. W starych conversach, w dodatku rozwiązanych. Luźna, długa do kolan szara, bawełniana tunika. A na głowie czarny berecik. Skierowałam się w stronę prowadzącą do wody. Szłam i w końcu doszłam. Stałam idealnie, by skoczyć.Ta sytuacja przybiła mnie najbardziej jak można. Chciałam skoczyć, ale zatrzymał mnie lekko zachrypnięty, znajomy głos.
- Nie rób tego- usłyszałam Harry'ego.
- Nie zmusisz mnie, bym się wycofała.- oznajmiłam stanowczo przez łzy, nawet nie odwracając się w stronę chłopaka.
Rzucił swoją marynarkę na most.
- Skoro ty skaczesz, to muszę z tobą. W końcu jestem świadkiem- powiedział
- Przecież to chore. Prędzej zginiesz..
Zaczął podchodzić do mnie stopniowo, małymi ostrożnymi kroczkami.
- Umiem dobrze pływać. Jedyne czego się obawiam, to to, że ta woda jest bardzo zimna.
- Jak zimna?- zapytałam patrząc na wodę
- Kilka stopni poniżej zera. - podchodził bliżej
- Ty nie wyobrażasz sobie, jaki to cholerny ból- powiedziałam przez płacz
- Posłuchaj, wrócimy teraz do domu. Wszystko mi opowiesz, ale błagam Cię nie rób żadnych głupstw. -wyciągnął do mnie rękę.
Wahałam się.W końcu złapałam jego dłoń. Gdy poczuł, że ją ujęłam przyciągnął mnie do siebie. Nie mogłam się powstrzymać. Zaczęłam płakać. Harry głaskał mnie po głowie, po włosach.
- Będzie dobrze- szeptał mi uspokajająco .
Złapałam skrawek jego białej , wymiętej koszulki i przycisnęłam do niej twarz. Rozklejałam się. Sięgnął ręką po swoją marynarkę i okrył mnie nią.
Usiedliśmy na moście . Opowiedziałam mu całą historię. Od początku naszego poznania do tego okropnego momentu.
- Co za dupek. Zdradzać taką śliczną dziewczynę jak ty- powiedział patrząc mi w oczy. Wiatr cały czas rozwiewał nasze słowa i zamieniał je w melodyjny szept.
Uśmiechnęłam się do zielonookiego. W końcu po wyżalaniu się zasnęłam na jego kolanach. Nie wiedział co ze mną zrobić. W końcu wziął mnie na ręce i poszedł.
                                                                     ****
Obudziłam się w przytulnym łóżku. Gdy otworzyłam oczy ujrzałam Harry'ego, siedzącego na fotelu naprzeciwko łóżka. Na mój widok uśmiechnął się słodko.
- Jak się spało Jules?
- Nieźle. Pomijając fakt, że strasznie boli mnie głowa.
Chłopak wstał z fotela i sięgnął do szafki. Wyjął tabletki i podał mi je.
- Trzymaj. Na etażerce obok łóżka masz szklankę wody.- z powrotem usiadł
- Dzięki- powiedziałam i łyknęłam jedną tabletkę.
- Muszę Ci coś powiedzieć- zaczął z niepewną miną
- Hm?
- Jak Cię niosłem tu do domu, to jakiś mały dzieciak miał pistolet na wodę i ochlapał doszczędnie twoje ubrania. Chciałem już go gonić i przypier*dolić mu tym pistoletem w twarz, ale to oznaczało, że musiałbym cię gdzieś położyć. A były albo kałuże a ławek ani takich innych rzeczy nie było.
- O, nie ma sprawy. - uspokoiłam go - A jeszcze nie wyschły?
- Nie, trochę potrwa aż wyschną. A jak je założysz to będziesz ociekać jak mokry pies- uśmiechnął się szeroko
Zaśmiałam się i chwyciłam poduszkę.
- Nie ośmielisz się- powiedział
- Och, czyżby?- zapytałam z cwaniackim uśmiechem i rzuciłam w niego poduszką.
- Oo..Jak śmiesz- zrobił poważną minę, ale po chwili znowu na jego twarzy zagościł szeroki uśmiech
- To czekaj..co ja mam teraz na sobie?- zapytałam patrząc pod kołdrę.
- Moje spodnie i koszulkę od piżam - uśmiechnął się
- Nie będę cały czas chodzić w twojej piżamie ;p
- To przebież się w coś innego- zaproponował
- Z twoich ciuchów?- zapytałam lekko zdumiona
- Chcesz ciuchy Louisa?
- Nie, dzięki. Nie chcę wyglądać jak zebra na szelkach ;p
Uśmiechnął się, a ja podeszłam do szafy i spojrzałam na niego wymownie.
- Co?
- Może mógłbyś wyjść? Chcę się przebrać..
- Ok, ok - uśmiechnął się i wyszedł z pokoju.
Przebrałam się w takie ciuchy, jakie nosił Harry:
- Już!- krzyknęłam, a Harry wszedł do pokoju.
Uśmiechnął się tylko cwaniacko.
Zaśmiałam się.
- Tylko wiesz, twoje ciuchy są na mnie za luźne, spodnie też.
- Spokojnie, ale uroczo w nich wyglądasz- skomplementował mnie cały czas mierząc mnie od stóp do głów.
***
- Harry, już nie chcę- przekonywałam go uparcie, bo próbował mi wcisnąć kolejną kanapkę.
- Na pewno nie jesteś głodna?
- Dałeś mi już dwie kanapki. Trzecia i powyżej to już poziom Niall'a- pokazałam mu język
- Dobra, dobra- odłożył talerzyk z kanapką. - Chodźmy na dół. Chłopaki się pewnie o ciebie martwią.
Posłusznie poszłam z nim na dół. Zamiast pozycji leżącej na kanapie i fotelach, chłopcy szybko usiedli wyprostowani.
- Do twarzy ci w ciuchach Hazzy- uśmiechnął się Liam
- Dzięki :)
Louis wstał i szybko mnie objął.
- Och mój boże, dziecinko..- głaskał  mnie zachłannie po głowie i po policzkach
- Louis, zachowujesz się jak nadopiekuńcza matka- stwierdziłam - Puść mnie
- Sorki. Po prostu cieszę się, że nic ci nie jest.
- Ja też tu jestem.- odkaszlnął Zayn i wstał. Podszedł do mnie omijając chłopaków. - Ja jedyny zachowam zimną krew- zwrócił się do nich. Harry, Liam, Louis i Niall wymienili rozbawione spojrzenia. Gdy Zayn w końcu zwrócił się w moją stronę przytulił mnie mocniej niż Louis. 
- O mój boże, nigdy tak nie uciekaj!
- Zimna krew, hę? - zakpił Niall
Chłopcy się zaśmiali. Harry podsunął Niallowi talerzyk z kanapką.
- Pomyślałem, że  może zjesz, bo Jules nie chciała..- Niall błyskawicznie wyrwał mu talerz z ręki i zaczął ' pochłaniać ' kanapkę.
Do domu wbiegła Dominika. Podbiegła do mnie.
- Odsuń się- powiedziała do Zayna - Teraz moja kolej
Chłopak uśmiechnął się do niej i posłusznie odsunął.
- Gdzie ty wybiegłaś?!- pytała ściskając mnie
- Ah, no wiesz..tu i tam..
Harry spojrzał na mnie wymownie z podniesioną brwią. Westchnęłam i pokiwałam głową twierdząco. 
- Ona chciała skoczyć z mostu- oznajmił
- ZGŁUPIAŁAŚ?!!!!- zawołali chórem
- Wtedy wydawało się to być jedynym wyjściem..- odgarnęłam kosmyk włosów z czoła. - Harry, możemy się przejść?- zapytałam nagle
- Jasne- powiedział i otworzył przede mną drzwi.
< Z perspektywy Dominiki>
Stałam i patrzyłam jak wychodzą. Ktoś złapał mnie  w tali od tyłu.
Przechyliłam głowę , by zobaczyć twarz Zayna.
- Akuku- uśmiechnął się słodko
Zaśmiałam się i złożyłam na jego ustach romantyczny, czuły pocałunek, który odwzajemnił.
- Mam pomysł. Chodźmy na piknik na łąkę- zaproponował
- Ok, świeże powietrze dobrze nam zrobi.
- Idziecie na piknik?- zapytał Niall
- Tak- odpowiedzieliśmy chórem, wpatrzeni w siebie.
- Z koszykiem piknikowym?- ciągnął blondyn
- Taak
- Tam gdzie jest dużo jedzenia?- dopytywał
- Niall, nie weźmiemy cię ze sobą!- przemówił Zayn
- Tak, zjedz np. jabłko, a nie się opychasz- powiedziałam
- Chcecie mnie zatruć, czy co?- fochnięty usiadł na kanapie
Zignorowaliśmy to. I tak nie będzie się długo gniewał. Wyszliśmy na piknik.
***
Siedzieliśmy już na błękitnym kocyku na trawie. Latały wielobarwne motyle, czuć było zapach pięknych, kolorowych kwiatów. Miałam wrażenie, że drzewa rozrosły się specjalnie nad nami by dać nam cień. Siedzieliśmy w tym cieniu, patrząc na powoli już zachodzące słońce. Zayn otworzył koszyk piknikowy i wyjął z niego pudełko z truskawkami. Wyjął też dwie szklanki i nalał nam angielskiej herbatki. 
- Z cytrynką?- zapytał, szeroko się przy tym uśmiechając
- Nie, nie chcę cię skwasić - mrugnęłam do niego. Zaśmialiśmy się.
- Nigdy mnie nie skwasisz. - uśmiechnął się słodko
Dochodziły do nas lekkie promyki zachodzącego słońca, przez co zrobiło się romantycznie. Spojrzałam w czekoladowe oczy chłopaka, a on odgarnął mi kosmyk włosów za ucho i sięgnął ręką po fioletowy kwiat. Wpiął mi go we włosy.
- Ślicznie wyglądasz, w świetle zachodzącego słońca- skomplementował
- Chciałabym powiedzieć, że ty też..- zarumieniłam się. Ujął ręką mój podbródek i patrząc mi w oczy jedną ręką złapał mnie za biodro i przyciągnął na swoje kolana. Leżałam na nim. Zaczął patrzeć na usta, oczy. Oddychał szybciej. Zaczął całować mnie najpierw delikatnie, potem namiętnie. Przerwaliśmy, bo zobaczyliśmy na łące pewnego mężczyznę, który przyprowadził brązowego konia. Był dostojny, z bujną grzywą.
- Kocham konie- powiedziałam cicho z zafascynowaniem wpatrując się w zwierzę. Zayn tylko wymownie się uśmiechnął, pomógł mi wstać i wziął za rękę.
- Przepraszam!- zawołał do mężczyzny
- Tak?
- Czy moglibyśmy się przejechać na tym koniu?
- Ależ oczywiście. Tylko, że on jest gwałtowny. - ostrzegł - Trzeba mieć naprawdę dobry kontakt z końmi,  żeby go oswoić.
- Załatwione. Wychowałam się na koniu - oznajmiłam z uśmiechem
- W takim razie- podał nam uprząż - Jest wasz
Zayn wsiadł na konia, a ja za nim. Trzymałam go w tali. Jechaliśmy. Zayn jak się okazuje też miał dobry kontakt z końmi.
**
Po przejażdżce i po oddaniu konia właścicielowi poszliśmy zebrać nasz kocyk i kosz piknikowy. 
- Wracajmy już do domu- powiedział
Zabraliśmy wszystko i poszliśmy prosto. Trzymaliśmy się za ręce. 
Zayn odprowadził mnie do domu i poszedł do siebie.
< Z perspektywy Julietty>
Tymczasem ja i Harry spacerowaliśmy po Londyńskich ulicach.
- No więc, chodzimy tu w jakim celu?- zapytał
- Chciałabym ci podziękować..Gdybyś mnie nie powstrzymał od tej głupoty, pewnie już by mnie tu nie było.
- Nie ma za co. Jesteś moją przyjaciółką. 
- Tak..-potwierdziłam cicho
- Może pójdziemy na chwilkę do mieszkania mojej mamy, co? Chciałbym ci coś pokazać
- Ok.
Poszliśmy przed skromny dom. Drzwi otworzyła nam mama Hazzy.
- Dzień dobry- przywitałam się . Kobieta gdy zobaczyła nas obok siebie nie mogła oderwać wzroku , a uśmiech zagościł na połowie jej twarzy. Lekko się zarumieniłam i speszyłam.
- Dzień dobry :)
- Cześć mamo- przytulił ją loczek
- Synu, co cię tu do mnie sprowadza?
- Chciałbym pokazać Jules album.
- Ah..ze zdjęciami.
- Właśnie.
- A , to teraz mój syn pierworodny - spojrzała na Harry'ego, klepiącego się w czoło - wygadał jak się nazywasz.
- Tak..Julietta Pierce :) Jules po prostu.- uśmiechnęłam się i wyciągnęłam rękę.
- Anne :)
- Miło mi panią poznać.
- Wzajemnie. - uśmiechnęła się
- Och, zaczyna padać deszcz. Wejdźcie do środka.- otworzyła szerzej drzwi i przepuściła nas.
- Harry ma jeszcze swój stary pokój.- zaśmiała się miło - To wy idźcie, a ja zrobię wam gorącą czekoladę, dobrze?
Skinęliśmy głowami i poszliśmy na górę, do pokoju Harry'ego.
Usiedliśmy na jego łóżku, a on wyjął  duży, czerwony album ze złotymi zdobieniami.
Usiadł z powrotem obok mnie na łóżku i zaczęliśmy oglądać jego zdjęcia z dzieciństwa. Na widok jednych na twarzy automatycznie zagościł uśmiech, na widok drugich- smutek. Przejechałam palcem po zdjęciu Harry'ego z jakąś smukłą, wysoką blondynką. 
- Kto to?
- O, to jest Emily. Moja przyjaciółka.
- Aha
- Zawsze świetnie spędzaliśmy razem czas- mówił z chytrym uśmieszkiem, widząc nutkę zazdrości w moich oczach jak i w głosie
- Ładna jest co nie?- zapytałam chłodno
- I to bardzo - kontynuował swoje ' wkurzanie mnie' - Ale wiesz, jest ktoś milion razy ładniejszy od niej. ktoś, kto powoduje na mojej twarzy uśmiech, ktoś do kogo wiele czuję i dla kogo mógłbym wiele poświęcić.
- Kto?- odwróciłam głowę w jego stronę. Dopiero zdałam sobie sprawę jak blisko są nasze twarze. 
Nic nie odpowiedział. Tylko przysuwał swoje usta do moich. Patrzyłam raz co raz na niego, on na mnie. Rozchyliłam lekko wargi. Było już tak blisko, ale odskoczyliśmy od siebie jak porażeni, gdy do pokoju weszła Anne.
- Gorąca czekolada- powiedziała to tak melodyjnie, że wydawało się jakby to zaśpiewała
Podniosłam się z łóżka.
- Dziękuję- wzięłam jeden kubek, a drugi podałam Harry'emu.
 - Nie ma za co- uśmiechnięta wyszła z pokoju
Wypiliśmy szybko .
- Ja już będę szła.- wyszłam
- Do widzenia pani Cox - pożegnałam się z kobietą
- O, już idziesz?- była trochę smutna
- Tak, już późno.
- Pa mamo- pożegnał się Harry - Wracam do domu do chłopaków
- Pa- pożegnała się z nami
Szłam .Byłam jeszcze przed domem mamy Hazzy, on dogonił mnie, ujął moją dłoń i przyciągnął do siebie. Pocałował mnie delikatnie, ale potem z większą pasją.
- Odprowadzę Cię- szepnął, gdy oderwaliśmy się od siebie
W oknie przyglądała nam się szczęśliwa i uśmiechnięta Anne. Patrzyła jak odchodzimy.
**
- Na razie- pożegnałam się z Harrym. Nie sądziłam, że on mnie pocałuje, a tym bardziej, że po tak bolesnym rozstaniu ja pocałuję jego. Ale teraz nie liczył się już Damon.. Przegryzłam dolną wargę i weszłam do domu. Mijając pokój Dominiki zobaczyłam, że już słodko śpi. Poszłam też spać.


wtorek, 3 lipca 2012

Rozdział 4.

- Nie jestem tego pewna ..
Nikka siedziała na krześle i przecierała oczy.
- Czego niby nie jesteś pewna? - jęknęłam - On Cię pocałował , a ty..
- Stałam jak słup- dokończyła
- Ale on ci się podoba czy nie?
- No..ten..-jąkała się
-  Tak czy nie?- ciągnęłam dalej
- Julie, błagam cię nie ciągnij tego..
Spojrzałam na nią z wyrzutem
- Jakbym miała mało swoich problemów..- mruknęłam pod nosem.
- Harry..
- Tak, no i?
- Lecisz na niego.
- Nie, nie lecę. Mam chłopaka , Nikka. Zastanów się trochę.- skarciłam ją
- Do czego zmierzasz?- uśmiechnęła się cwaniacko
- Damon dzisiaj przyjeżdża- oznajmiłam z uśmiechem
- Czyli co, zrywasz z nim dla Harry'ego?
- Ja go kocham! Nie zerwę z nim.
- Mów co chcesz.
Przewróciłam oczami.
- no..a kiedy przyjeżdża?- zapytała po chwili
- Zaraz powinien tu być.- odpowiedziałam. I akurat zadzwonił dzwonek do drzwi.
Otworzyłam je szybko i już chciałam rzucać się chłopakowi w ramiona, ale dostrzegłam, że to Harry.
- Hej, ale entuzjazm- oznajmił chłodno
- Przepraszam- uśmiechnęłam się - Spodziewam się po prostu kogoś.
- Ah, no ok. Ja cię chciałem bardzo przeprosić..
Spuściłam wzrok na buty.
- Nie ma sprawy..
Harry miał cos powiedzieć, ale znowu rozległ się dźwięk dzwonka. Teraz już byłam pewna , że to chłopak. Podeszłam, a Harry się przesunął na bok.
W drzwiach stał Damon.

- DAMON!!- krzyknęłam i szczęśliwa rzuciłam mu się na szyję.
- To jej brat, czy co? - szepnął do Nikki Harry
Dziewczyna tylko pokiwała przecząco głową.
Damon przycisnął mnie do siebie i namiętnie pocałował.
Harry miał minę jakby ktoś mu przyłożył z liścia.
- Chłopak- oznajmiła cicho  blondynka
- Boże, cieszę się, że jesteś- powiedziałam i wtuliłam się w chłopaka.
- Jesteś cały czas w moim umyśle, myślę o tobie cały czas- powiedział i spojrzał mi w oczy.
Dopiero zorientowałam się, że Nikka i Harry tu stoją.
- Uhm..Damon to jest Harry.
- Siemka- wyciągnął mu rękę
- Siema - odwzajemnił uścisk dłoni
- To, jesteś przyjacielem mojej Jules?- zapytał
- No raczej.
- Ah tak..- mruknął - Nikk, jak tam?
- Dobrze, a jak u ciebie Damm?
- Spoko, jak to zwykle. - zwrócił się do mnie - Mogę wziąć teraz prysznic? Po tym locie z Polski do Londynu..no, jakiś spocony dzieciak siedział obok mnie- zapytał
- Jasne - uśmiechnęłam się
On odwzajemnił uśmiech, oplótł jedną ręką moją talię i pocałował czule w usta.
Gdy poszedł na górę, zobaczyłam minę Hazzy.
- Co jest?
- Masz chłopaka?
- Jak widać..
- Ja go nie lubię, wydaje się jakiś dziwny..- powiedział
- Czemu ty masz z nim problem?
- Nie mam, po prostu..
- Harry! Lepiej będzie jak wyjdziesz- przerwałam mu
- Nie. On nie idzie- zaprotestowała Nikka - On naprawdę jest dziwny.
- Dajcie spokój..
Harry wyglądał na urażonego. Wyszedł bez słowa.
- Ale ty jesteś głupia- skomentowała zdenerwowana Nikka
- Damon, jest moim chłopakiem, kocham go, a on mnie.
Nikka tylko wywróciła oczami.
< Z perspektywy Hazzy>
- Chłopcy!- krzyknąłem , gdy wszedłem do domu
- Co?- zapytali chórem
- Przyjechał chłopak Julie..
- Ona ma chłopaka??- zapytał zdziwiony 
- Tak.
- Może pójdziemy do Milkshake City z Dominiką?- zapytał Zayn
- No, a ona posiedzi ze swoim chlopakiem- dokończył Niall
- Ok, to możemy pójść już teraz?- zapytałem
Oni tylko skinęli głową i wyszliśmy.
< Z perspektywy Julie>
- Damon, gdzie idziesz?- zapytałam widząc jak chlopak podchodzi do drzwi
- A..mam w Londynie ciocię, idę ją odwiedzić. A ty może wyjdź gdzieś z Dominiką.
- Wyszli z chłopakami, jakoś do nich dołącze
- No ok, pa- pocałował mnie w czoło i wyszedł szybko.
< Z perspektywy Dominiki>
Gadaliśmy z chłopakami przy stoliku. Nagle Zayn poprosił mnie na ' słówko'
Gdy poszliśmy w jakiś kąt, złapał mnie za ręce
- Nie mogę przestać o tobie myśleć..- powiedział patrząc w moje oczy
- Ja też nie..
Chłopak przysunął się do mnie i położył dłonie na mojej tali. Zaczął całować mnie po szyi.
- Kiedy indziej - uśmiechnęłam się
- No, dobra- odwzajemnił uśmiech - A..zostaniesz moją dziewczyną?- zapytał niepewnie
- Jasne , że tak - rzuciłam mu się na szyję, on pocałował mnie i doszliśmy do chłopaków.
< Z perspektywy Julietty>
Weszłam do lokalu, w którym siedzieli Dominika i chłopcy. Pomachałam im, a nagle zobaczyłam Damona. Damona i jakąś rudą laskę, całowali się namiętnie. Poczułam jak do oczu napływają strumienie łez. Przyjaciele to zauważyli i już mieli podejść, ale ja podeszłam szybko do Damona i spoliczkowałam go.
- Jules..
- NIE NAZYWAJ MNIE TAK!- krzyknęłam przez łzy
Wybiegłam z płaczem z lokalu.
......



niedziela, 1 lipca 2012

Danielle Peazer

Tym razem trochę o dziewczynie Liama. =)


1. Jej pełne imię brzmi ' Danielle Claire Peazer'
2.Jest tancerką
3. Używa samoopalaczy
4. Tańczyła m.in dla LMFAO, Jessie J ( Do it like a dude) Kylie Minogue, Alexandry Burke ( Broken Heels)
5. Ma 1.70 wzrostu
6. Waży 48 kg.
7. Nie ma Tumblr'a , ani Instagram'a
8. Dan jest w 1/4 Włoszką, 1/4 Angielką i 1/2 Gujanką.
9. Danielle powiedziała kiedyś, że włosy Harry'ego pachną owocami, a konkretnie jabłkami *.*
10. Nie jeździ z Liamem na lotnisko, bo robi jej się bardzo smutno, gdy musi się z nim rozstawać.
11. Zaczęła tańczyć, gdy miała 2 lata.
12. Umie ładnie śpiewać
13. Kocha malować paznokcie.
14.  Jej ulubionym sklepem jest TopShop 
15. Była na Titanic 3D ( bez Liama)
16. Sądzi, że Demi Lovato jest błyskotliwa
17. Często komentuje prace graficzne swoich fanów
18. Jej ulubioną piosenką One Direction jest ' Moments'
19.  Jej ulubionym smakiem Milkshake'a jest Oreo.
20.  Uwielbia Rihannę. 
21. Aktualnie jej ulubioną piosenką jest Boyfriend- Justina Biebera
22.  Kocha robić zakupy
23. Uwielbia herbatę English Breakfast Tea
24. Dan o swoich włosach 'Proste jest łatwo utrzymać, ale z kręconymi jest więcej frajdy'
25. Jej ulubionymi wzorami na paznokciach są motyle, cętki i paski zebry
26.  Pomaga prowadzić fundację 'Power Rangers' pomagającą walczyć z rakiem. Uzbierano już ponad 300 $
27. Danielle nie robi sobie zdjęć z fanami, ponieważ nie chce by inni sądzili, że wykorzystuje Liama dla sławy. Jednak Dan była sławna wcześniej.
28. Danielle ma płytę Justina Biebera



Eleanor Calder

Hej!! 
Ostatnio coś mnie wzięło na Eleanor Calder-dziewczynę Louisa. Ogólnie jak dla mnie jest świetna, stylowa , piękna no i fajna ;D Dodam teraz o niej parę informacji:
1.Eleanor jest imieniem pochodzenia greckiego. Oznacza 'litość'
2. Urodziła się 16 lipca 1992 r. w Londynie i nadal tam mieszka.
3 Pracuje w sklepie z odzieżą =) Nie jest modelką, ale jakby to ładnie ujął Loui ' Mogłaby być'
4. Z Lou poznała się przez wspólnych znajomych. Spodobała mu się jeszcze wtedy, gdy był z Hannah Walker.
5. Jest najlepszą przyjaciółką Harry'ego i Niall'a.
6. Jej ulubiony kolor to różowy.
7. Od Lou dostała pieska rasy yorkshire terrier , którego nazwała Pepper. Teraz szuka drugiego yorka, którego nazwie solt.
8. Przyjaźni się z Danielle Peazer.
9. Hejterzy bardzo ją ranią.
10. Jej rodzice są rozwiedzeni.
11. W walentynki, Niall dał jej kwiaty za to, że jest najlepszą przyjaciółką.
12. Niedawno, kiedy El czekała na Lou na lotnisku, zaczęła rozmawiać z fankami, które tam były.
13. 'Kocham Louisa za to jaki jest, a nie za to kim jest' - Eleanor Calder
14. Boi się mórz i oceanów.
15. Woli sklepy internetowe.
16. Pochodzi  z Londynu ( niektórzy myślą, że z Afryki -.- )
17. Louis dał jej kiedyś swoje buty, bo obcasy się jej obdarły.
18. El ma więcej followersów na TT niż Zac Efron ( Wow..*.* )
19. Większość ciuchów kupuje w Zarze.
20. Eleanor jest słaba z matematyki ( tak, coś nas łączy ^ ^ )
21. Zawsze co roku w wakacje wylatuje do Paryża
22. Gdy jest w Paryżu , wstępuje do kasyna 'La siesta'
23. Waży 50 kg.
24. Ma Facebooka , ale jest prywatny. Dla rodziny, przyjaciół i Lou oczywiście *.*
25. Kiedy poszła na koncert 1D, Lou zadedykował jej ' More than this'
26. El studiuje politechnikę i Socjologię na Uniwersytecie w Manchester.
27. Jej ulubiony film to ' Nothing Hill'
28. Raz Eleanor kupiła fance gorącą czekoladę :)
29. Jest zabawna i bardzo przyjazna
30. Jak twierdzą chłopcy ' Jest żeńską wersją Lou'
31. 'Przedtem, zanim zostałam dziewczyną Louisa, byłam fanką One Direction, więc dziewczyny- nie traćcie nadziei ' - Eleanor Calder
32. Jej pełne imię brzmi : Eleanor Jane Calder
33. Jej telefon to Blackberry Bold 9900.
34. 'Larry Stylinson zawsze istniał. Stwierdzam tę relację i jestem 'jego' fanką'- El
35. Eleanor oglądała Igrzyska Śmierci i powiedziała, że się trochę bała.
36. W 2008 r. była w Hiszpanii
37. Eleanor nienawidzi Marmite'ów ( To są takie jakby drożdże angielskie)
38. Nie lubi gdy jej stare zdjęcia są wstawiane na Tumblr, Twitter..




Fakty z Lou i El.
1. Louis kupił Eleanor szpilki.
2. Lou dał El wypchanego słonia, i powiedział jej, żeby go przytulała, gdy będzie za nim tęsknić, gdy go nie będzie.
3. Louis raz stanął na wieży Eiffla i krzyknął na cały głos' KOCHAM CIĘ ELEANOR CALDER!!'
4. ' Nie umawiamy się.  Po prostu jak mamy ochotę, to wychodzimy gdzieś razem. To fajne' - Louis Tomlinson
5. ' Eleanor trzyma mnie na ziemi ' - Lou
6. Na pierwszej randce obejrzeli The inbetweeners  movie.
7. Lou raz kupił Eleanor bransoletkę, ona powiedziała, że nie chce by wydawał na nią pieniądze, bo on jest wszystkim czego chce.
8. Raz El zamknęła Louisa w  swojej łazience na godzinę.
9. Louis przyznał, że on i Eleanor dzielą łóżką, gdy są w jego mieszkaniu w Manchesterze