Szedłem przez korytarz do pokoju Harry'ego. Zastałem go siedzącego na krześle, z nogami na biurku. Patrzył coś w telefonie.
- Mam do ciebie prośbę..- zacząłem i usiadłem na kanapie w jego pokoju
Odłożył telefon.
- Jaką?
- Kojarzysz tą Bellę...
Loczek tylko się cwaniacko uśmiechnął.
- Louis się zakochał. Ouu-odśpiewał
- Ciszej.!- skarciłem go - Poszedłbyś ze mną na podwójną randkę?
- Lou..my jesteśmy tylko najlepszymi przyjaciółmi..- odparł niepewnie
- Nie o to chodzi. Że ja z Bellą, a ty byś mnie mógł wspomóc. Tylko znajdź sobie kogoś do pary.- na ostatnie zdanie wyjrzałem przez okno i zobaczyłem Jules, która już chyba schodziła na dół.
- Jules? Czy ty już do reszty zwariowałeś?- westchnął
- Czemu niby? Przecież ty ją ko..-nie dokończyłem bo mi przerwał
- Ale ona nie .
- Zrób to po to by wspomóc przyjaciela- zrobiłem oczka smutnego psiaka.
Harry w końcu uległ.
- Dobraa- powiedział przeciągle - Ale jak teraz mam przebłagać Jules.- zastanawiał się na głos. Oparłem łokieć na krześle.
- Nie musisz błagać.. Po prostu jej to oznajmij stanowczo.
- Zrobię tak.
< Z perspektywy Julietty>
Jadłyśmy właśnie z Nikką śniadanie.
- Porozmawiasz dzisiaj z Zaynem?- zapytałam
- Nie mam pojęcia..- odparła - A idziesz gdzieś dzisiaj?
Zanim zdążyłam odpowiedzieć, zadzwonił dzwonek do drzwi.
- Otworzę- oznajmiłam i podeszłam do drzwi.
Otworzyłam i ujrzałam Harry'ego.
- Idziesz ze mną na kolację - oznajmił beztrosko
- Emm..nie?
- Louis chce iść z Bellą, i poprosił mnie o pomoc. Ja muszę znaleźć osobę do towarzystwa, bo głupio by było samemu- wytłumaczył
- Dobra. Ostatecznie mogę się zgodzić.
Uśmiechnął się szeroko.
- Będę o 18.00. Narka- pożegnał się
- Pa
Zamknęłam drzwi.
- Idziesz na randkę?- zapytała podekscytowana Nikka
- To nie randka- odpowiedziałam zirytowana
- Dobsz, dobsz.
- A ty będziesz się przez ten czas nudzić sama w domu?- zapytałam
- Pójdę do chłopaków.
- Do Zayna?
- A kto powiedział, że będę z nim gadać? Idę tam tylko dla Liama i Nialla.
Zadzwonił dzwonek. Znowu.
Podeszłam do drzwi. Tam stała Bella.
- Hej- przywitała się niepewnie - Słyszałam, że ty i Harry też idziecie na randkę?
Zacisnęłam zęby. Już chciałam zaprzeczyć, ale przypomniałam sobie o Lou.
- Tak. No właśnie. My idziemy..na randkę.
Dominika z cwaniackim uśmiechem ugryzła kawałek jabłka.
- Mogłybyśmy pójść razem na zakupy po sukienki- zaproponowała
- Jasne. - odwróciłam się do Dominiki - Chcesz iść z nami?
- Nie, nie chce mi się nigdzie chodzić. Posiedzę w domu.
- Ok. No to możemy iść już teraz- powiedziałam
Wyszłyśmy z domu i pojechałyśmy na miasto.
**********
**
Nastał już wieczór. Byłam w pokoju przed lustrem przyglądając się sobie.
Miałam rozpuszczone lekko falowane włosy. Wzięłam jeszcze dużą, ciemnobrązową torbę.
- Ja wychodzę- oznajmiłam Dominice
- O, a ja właśnie idę do chłopaków. To ty idź, a ja zamknę dom.
- Ok.
Akurat przyszedł Harry. W ręku trzymał różę.
- Dla ciebie- wręczył mi ją
- Dziękuję- uśmiechnęłam się
- Pięknie wyglądasz.- skomplementował
- Dzięki. Louis jest już z Bellą?
- Tak, oni też już właśnie wychodzą.
- To co, dojdziemy do nich.
- Musimy - uśmiechnął się słodko. Popatrzył się na mnie znacząco.
Westchnęłam i wzięłam go pod ramię.
- To aż taka męka iść ze mną?
- No właśnie nie- spojrzałam mu w oczy
Nachylił się nade mną, ale doszli do nas Lou z Bellą.
Harry posłał Louisowi piorunujące spojrzenie. Ten tylko się wyszczerzył.
Szliśmy. Ja z Harrym , a Louis z Bellą za rękę.
Bella miała rozpuszczone włosy i ten zestaw:
Doszliśmy do restauracji.
Zajęliśmy miejsca przy czteroosobowym stoliku. Lou siedział naprzeciwko Belli , a ja naprzeciwko Hazzy.
- To co zamawiamy?- zapytałam
- Może homara?- zaproponował Louis patrząc w kartę
- Tak, homar brzmi nieźle - powiedział Harry
- A co do picia?- kontynuował Lou
- Czerwone wino?- zapytała Bella
- Czytasz mi w myślach- oznajmił jej ze słodkim uśmiechem Louis. Ona też się uśmiechnęła i zaróżowiła.
- Ja wezmę białe. Nie przepadam za czerwonym- odparłam
- Tak, ja też wezmę białe- potwierdził Harry
- Ok, to wy białe a my czerwone- powtórzył Lou
**
Bella i Lou jedli już homara i pili wino. My z Harrym tylko popijaliśmy wino, bo kelner nie przyniósł jeszcze homara.
Reszta zauważyła moją zdołowaną minę.
Harry siedział obok Belli, a Lou obok mnie.
- Wysysasz energię z tego pomieszczenia- szepnął mi do ucha Loui
- Przepraszam. Idę do łazienki.- wstałam i poszłam
Lou spojrzał na mnie przez chwilę, ale wrócił do miłej rozmowy z Bellą.
..
Byłam w łazience. Przeglądałam się w lustrze. Zobaczyłam w odbiciu Harry'ego.
- Nie no dobra. O co ci chodzi?- zaczął
- Po co miałabym ci mówić..
Podszedł do mnie bliżej.
-Dzisiaj się jakoś dziwnie zachowujesz.- wygarnął
- No wiesz, może dlatego, że coś cały czas jest w mojej głowie.!
- Ale co?
- Nie mogę ci powiedzieć.!
Zrobił zrezygnowaną minę, machnął ręką i chciał już iść. Bez zastanowienia złapałam skrawek jego koszuli i przyciągnęłam go do siebie. Oplotłam rękami jego kark, a on położył ręce na moich biodrach. Całowaliśmy się namiętnie przez jakieś 5 minut. Nie mogliśmy przestać. Harry zaczął całować mnie w szyję. Przyciskałam jego głowę bardziej do siebie. Serce waliło mi jak młot, a w brzuchu latały stada motyli.
- Wracajmy już do stolika- powiedziałam
- Zwariowałaś? Tak jest dobrze- uśmiechnął się zadziornie
Posadził mnie na blacie w łazience.
- Dziwne miejsca sobie wybieramy- zauważył z tym samym zadziornym uśmiechem
Zaśmiałam się
Zamknął mi usta gorącym i długim pocałunkiem. Gdy zaczął dobierać się do mojej sukienki, zdjęłam mu koszulkę. Jeździłam po jego torsie i przegryzłam dolną wargę.
- Dlaczego byłaś dla mnie taka cięta?- zapytał lekko dysząc od namiętnych pocałunków
- Musiałam się opanować
- Przed czym?- wkładał mi ręce pod sukienkę
- Przed tym właśnie- zaśmiałam się
< Z perspektywy Louisa>
Siedziałem przy stoliku bacznie obserwując Bellę.
- Cholera jesteś taka piękna..
- Co?
- Ja..
Wzięła mnie za rękę i poszliśmy przed restaurację.
Przyparłem ją do ściany i zacząłem namiętnie całować.
- Przepraszam. Nie mogłem się powstrzymać..
Ona nie słuchała i przycisnęła mnie do siebie. Całowaliśmy się z taką pasją..Masowałem jej uda, biodra. Pieściłem jej twarz i poczułem jak dziewczyna wkłada mi ręce pod koszulkę.
- Wróćmy już. - uśmiechnęła się do mnie
- Zaraz. Bella..
- Tak?
- Zostaniesz moją dziewczyną?
W tym momencie przytuliła mnie
- Tak :)
Weszliśmy do środka. Czekali tam już Jules i Harry. Uśmiechali się do siebie zadziornie, nie wiem czemu.
< Tymczasem u Nikki>
Siedziałam u chłopaków i oglądaliśmy jakiś głupi film. Zayn siedział w swoim pokoju.
- Zaniesiesz Zaynowi coś do picia?- zapytał Niall
- A co ja jestem służąca?
Liam i Niall pokiwali głowami.
- Oberwiecie kiedyś za to- powiedziałam z zaciśniętymi zębami, a chłopcy tylko się uśmiechnęli.
Wzięłam sok i poszłam na górę.
Otworzyłam drzwi od pokoju Zayna. Siedział na łóżku i coś szkicował.
- Hej. Przyniosłam ci sok.
- Dzięki. Postaw go na szafce.
Postawiłam i nachyliłam się nad nim.
- Co rysujesz?
- Projekt nowego tatuażu.
- Zayn..-usiadłam - Chciałam cię przeprosić.
- Ja też nie jestem bez winy.I powiem ci ten sekret.
- Naprawdę?- uśmiechnęłam się
- Ja kiedyś spotykałem się z twoją cioteczną siostrą..
- Z Jules?
- Nie. Z taką Meredith.
-Ale to już było i minęło..
- Tak. Unikam jej bo cały czas do mnie pisze.
- Dobrze, że mi to powiedziałeś- pocałowałam go i razem myśleliśmy nad nowym projektem tatuażu.
< Z perspektywy Jules>
Wyszliśmy z restauracji. Lou poszedł odprowadzić Bellę, a Harry mnie.
Staliśmy już przed domem. Oparłam się o ścianę domu, a Harry przytrzymywał się jedną ręką nad moją głową.
- Już tęsknie - powiedziałam
Uśmiechnął się cwaniacko i gorąco mnie pocałował.
- Na razie- pożegnał się
- Pa
Weszłam do domu.